Między Bogiem a prawdą Między Bogiem a prawdą
451
BLOG

Cybernetyka Wszechświata cz.IX.

Między Bogiem a prawdą Między Bogiem a prawdą Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Copyright:                                                                          Lennestadt, listopad 2007 - luty 2008
Stanisław Heller
ISBN 83-915922-2-7
Wykład III - cz. III (Przybliżenie III)

 
O istocie grawitacji, przestrzeni, ciała, cząstek elementarnych, ruchu i czasie
 
1.  Streszczenie wykładu
2.  Teoriopoznawcze przygotowanie poprawnego wyprowadzenia dowodów
2/1.  Rytm cybernetyczny a rytm językowy
2/2.  Cybernetyka a hipostazy logiczno-fizyczne
2/3.  O nieskończoności w sensie cybernetycznym
2/4.  Rytm jakość-ilość, a rytm ciało-przestrzeń
2/5.  Wyprowadzenie modelu sposobu istnienia Wszechświata
    A.  Aksjomaty i pojęcia
    B.  Elementy modelu sposobu istnienia Wszechświata
        1.  Ideogram nieskończoności jednopostaciowej substancji
        2.  Zobrazowanie aktywności substancjalnej Wszechświata
        a)  Przybliżenie I
        b)  Przybliżenie II
        c)  Przybliżenie III
        d)  Przybliżenie IV
        e)  Przybliżenie V
3.  Logiczne odzwierciedlenie sposobu istnienia Wszechświata
4.  Zakończenie
c)  Przybliżenie III
Nie wolno uzasadniać tego ,co jest za pomocą tego, czego nie ma.
S.H.
 
Odkrywając istotę konotacji ujemnej, wykazaliśmy, że jest możliwe modelowe zobrazowanie nieskończoności. Rysując okrąg przy pomocy linii odwzorowanej z informatycznego sensu braku sygnału, nieskończoność ulega ujawnieniu jako niemająca "fotograficznego" obrazu bocznego, środka geometrycznego i granic zewnętrznych. Model Wszechświata okazuje się obrazem totalnej wsobności. Obserwator Wszechświata w swym lokalnym usytuowaniu jest zawsze wewnątrz, zaś jego obserwacja oglądem wewnętrznym sposobu istnienia całości.
 
Model Wszechświata, jako okrąg z linii konotującej ujemnie, wykazuje jednopostaciowość nieskończoności poprzez to, że nie odcina (nie przeciwstawia) obszaru wewnątrz okręgu od obszaru na zewnątrz okręgu: "Ow" przynależy do "Oz": patrz rys. 1 i 2 nin. wykładu oraz rys. nr 5, wersja dynamiczna w "Cybernetyczny sens logiki i fizyki sposobu istnienia Wszechświata" na www.sheller.pl i www.heller-institut.de.
W odróżnieniu od modelu wynikającego z okręgu konotującego ujemnie, okrąg narysowany linią konotującą dodatnio ("tu jest") jest modelem skończoności, ponieważ "Ow" nie przynależy do "Oz" (patrz tamże). O ile obraz skończoności zdaje się ścisły przez wyraźny obrys postaciowy i dużą symetrię, to fizykalnie jest on skrajnie statyczny, jak każdy stan symetryczny jest stanem o pełnej równowadze. Łącząc wszelkie modele skończoności geometrycznej z substancją je wypełniającą, nie daje się jej rozumieć jako fizycznie aktywnej. W obiekcie absolutnie autonomicznym nie może realizować się żadna aktywność. Obiekt sam w sobie nie ma zdolności do ruchu ani wszelkiego innego oddziaływania. Założenie tylko jednego obiektu autonomicznego implicite jest założeniem drugiego. Świat obiektu w pełni wsobnego i świat go otaczający nie mogą być w żadnej relacji: ani fizycznej, ani logicznej, ani informatywno-obserwacyjnej.
O ile prawdą jest, że nieskończoności nie daje się wyrazić obrysem kształtu i obecnością środka, to braki tych cech nie upoważniają do wnioskowania, że nieskończoność substancjalna jest niemożliwa. Wręcz odwrotnie: brak środka jest fizykalnym sensem braku równowagi i istotą dynamizmu. Nieskończoność "przegrywała" swoją realność w ludzkiej wyobraźni dlatego, że jawiła się jako nieopisywalność. Bezradność wobec nieskończoności wynikała zaś z braku wiedzy, iż język odwzorowany z realizmu obiektów ważkich jest głęboko ograniczony. Utożsamianie substancji tworzącej z zawartością ciał wymusza rozumienie stwierdzalności zjawisk przyrody jednokonotującym "tu jest". Ograniczenie to polega na tym, że do "tu jest substancji" nie daje się włączyć "tu jest przestrzeni". Język konotujący przez uniwersalne "tu jest", jest ograniczony semantycznie, ponieważ jedno i to samo "jest" stwierdza obiektywność fizycznego występowania i obiektywność twierdzeń o tym występowaniu, a co uniemożliwia rozróżniać, kiedy rację odnosimy do prawdy tkwiącej w obiekcie, a kiedy do prawdy sądu o obiekcie, a kiedy jeszcze do emocjonalnego przeświadczenia twierdzącego.
Będąc przeświadczeni o tym, że substancja przyrody zawiera się w cielesnej (korpuskularnej) stronie zjawisk, nie umieliśmy spostrzec, że przestrzeń pomimo bycia pustą obiektowo, ma ewidentne bycie (jest) i przejawia się przezroczystością. Nie potrafiliśmy odkryć, że gdyby przestrzeń pozbawić jej ujemności w byciu obiektem, a więc pustki i przezroczystości, to Wszechświat stałby się natychmiast pełny martwej substancji. Wszechświat taki staje się nierealny przez zanik struktury: czyli nieruchomy i niestwierdzalny.
 
Dlaczego więc nie potrafiono uwzględnić tych cech przestrzeni przez choćby ostatnie stulecia, kiedy to naukowe myślenie stało się wysokologiczne przez odróżnianie języka opisu, od naoczności myślowej i zmysłowej, a co tak obszernie wyrazili Hume, Leibniz i Kant? Stało się tak dlatego, że zabrakło empirycznego przyczynku zmuszającego do uznania przestrzeni za obecność równorzędną ciału. Pytania o fizykalną istotowość przestrzeni zahamowała w niemałym stopniu zaistniała wrogość między nauką a religią po tragediach Bruna i Galileusza. Niewielu uczonych dziś zdaje sobie sprawę z tego, że zagrożenie popadnięcia w konflikt światopoglądowy powodowało, iż myśliciele i przyrodoznawcy byli zmuszeni do ważenia sposobu swych wypowiedzi i ocen, a w szczególności tych, które dotyczyły zagadnień kosmologicznego sensu w nowych ideach i odkrywanych zjawiskach. Do XIX wieku istniało wyraźne zapotrzebowanie na język równie ścisły jak i neutralny światopoglądowo. Ujściem dla tej potrzeby okazał się abstrakcjonizm matematyczny, który w swej istocie polega na braku odniesień do rzeczy przyrodniczo realnych, a tym bardziej światopoglądowych. Newton przeszedł do historii jako geniusz fizyki i jako głęboko religijny człowiek przez nikogo nie napominany z opisanego powyżej powodu. Na materializm fizykalny przyrodoznawcy mogli sobie pozwolić znacznie później. Dopiero w XX wieku fizyka zaczęła funkcjonować w oparciu o te same aksjomaty i równania w komunizmie i kapitalizmie, zaś odmiennymi zaczęły być tylko deklaracje polityczno-religijne i służalcze gotowości naukowców. Kolejną z przyczyn, która pchała naukę ku groźnej przewagi wiedzy nad rozumieniem, był zbyt gwałtowny przybór nieznanych zjawisk po odkryciu sposobu indukowania elektryczności i po zupełnie przypadkowym odkryciu radioaktywności. Zbiegając się z narastającym konkurencjonizmem między uczonymi, silny strumień danych eksperymentalnych wyprzedzających teorię, wymuszał nie tylko teorie nowe, ale także "ratunkowe" (do takich należy teoria nieoznaczoności). Powodowani coraz większymi ambicjami, a nie mając własnych środków, uczeni zaczęli głęboko zależeć od mecenatu. Nauka zaczęła uzależniać się od sfer nienaukowych tak dalece, że ostatecznie stała się dziedziną, która służebność człowiekowi zamieniła na służalczość przeciw człowiekowi. W XX wieku etos sokratejski, a więc miłość do cnoty przez wiedzę głęboko rozumianą, miłość do człowieka i ucznia, zaczął z nauki w zastraszającym tempie znikać. Dla zaspokojenia zwykłej żądzy sukcesu uczeni zaczęli obmyślać potworne środki zadawania śmierci i zadośćuczyniać biznesowi, aby u początku XXI wieku świat stanął w równoważności między dobrobytem a samozagładą. Może to zdawać się paradoksalne, ale to właśnie brak świadomości istotowości przestrzeni powoduje, iż poza przytomnością naukową jest, że zwykła przecena wokół zjawisk wysokoenergetycznych może zniszczyć Ziemię i nie musi to być wojna cywilizacji, ale pozbawiony poprawności merytorycznej eksperyment naukowy. Zupełnie czym innym jest wydajność energetyczna uranu i wodoru, jeżeli rozumie się ją jako zawartą w tych pierwiastkach, a zupełnie czymś innym, jeżeli stanowi ona składową związków między obiektami i przestrzeniami Układu Słonecznego. [17] 
 
Aby wyzwolić się z materialistycznego uwięzienia w substancjalności ciał, niezbędne jest szukanie sposobu uzgodnienia obiektu fizykalnego z realizmem przestrzeni. To wymaga zmiany sposobu stawiania pytania o istotę przyrody. Przyjmując za jednakowo prawomocne obecności ciał i przestrzeni, pytaniem wyzwalającym naukę z całości narosłych przed nią ograniczeń jest: W jaki sposób ciała i przestrzenie ulegają wykształceniu z substancji Wszechświata? [18]
Żeby powyższe pytanie móc postawić, musi zaistnieć empiryczny przyczynek. I zaistniał: Analiza generatora cybernetycznego i bitu informatycznego ujawniła konotację ujemną. Odkrycie bowiem uwarunkowań niezbędnych dla najmniejszej porcji informacji jest wskazaniem na elementarność przyrody, zmieniające w sposób radykalny nasze wyobrażenia o substancji, objawie, spostrzeżeniu, części, całości, ośrodku i logice. Aby wygenerować najmniejszą porcję informacji, trzeba wytworzyć bit, który w istocie swej jest obiektem elementarnym dualnie tak samo, jak w obiektach elementarnych fizycznie ustalono dualizm korpuskularno-falowy. Dla powstania bitu potrzebna jest substancja fizyczna, dwa odmienne względem siebie zjawiska, dynamizm, spójność ośrodkowa i spójność procesualna między bitem a generatorem. Wyłoniło się zatem zagadnienie zależności między informacją jako zjawiskiem fizycznym, a logiką, jako zjawiskiem świadomości. Ponieważ sąd logiczny jest w ścisłym związku z aktem obserwacji, a ten z aktem spostrzeżenia, zagadnienie relacji generator-bit okazało się w związku z relacją proces fizyczny-stwierdzalność logiczna. Zagadnienie substancji i zagadnienie przejawu okazały się w zupełnie nowym kontekście znaczeniowym:
:Bit, jako najmniejsza cząstka informacji okazał się tworem, w którym odmienność i substancja nie mogą być rozdzielone.(!) Fizykalne znaczenie tego faktu wymusza zdanie sobie sprawy, że wygenerowanie bitu wymaga, aby jedna i ta sama substancja była zawartością (sygnałem), objętością (tłem, jako brakiem sygnału) i ośrodkiem (procesualnym uspójnieniem między generatorem a bitem).
 
W związku z powyższym, zagadnienie elementarności przyrody okazuje się niezbędnością wyjaśnienia związku między fundamentalnością fizyczną a fundamentalnością obserwacyjną. Ponieważ elementarność fizyczna dotyczy wykształcenia się odmienności zjawiskowych przyrody, a elementarność informatyczna dotyczy odmienności obserwacyjnych i logicznych, przeto porównania wymagały relacje: a) substancja-ciało-przestrzeń-ośrodek i b) generator-sygnał-brak sygnału oraz łącznie dynamizm układu cybernetycznego i dynamizm zjawisk fizycznych.
Prowadząc badanie w powyższym kontekście, odkrywamy głęboki związek między fizyczną relacją ciało-przestrzeń (korpuskuła-pole) a informatyczną relacją obiekt-tło (sygnał-brak sygnału). Okazuje się, że zanik różnicy między ciałem i przestrzenią w sensie fizycznym i zanik różnicy między obiektem i tłem informatycznym są dwiema formami wystąpienia nonsensu. Zatem elementarność fizyczna okazała się bitem korpuskuła-pole, a elementarność informatyczna dualizmem sygnał (zjawisko o konotacji dodatniej)-brak sygnału (zjawisko o konotacji ujemnej). Dla obu zaś elementarności niezbędną okazała się jedna i ta sama substancja, ponieważ ciało i przestrzeń oraz sygnał i brak sygnału są formami fizykalnymi. Logika, fizyka i informatyka okazują się strukturami cybernetycznego stanu Wszechświata. "Cybernetycznego" oznacza tyle, co dynamicznego w sposobie istnienia. Wszechświat, jako stan wyjściowy (przyczynowy) zjawisk, w sensie cybernetycznym jest stanem napiętym fizycznie, a więc będącym w nierównowadze. Wytłumaczenie elementarności przyrody okazuje się więc potrzebą wytłumaczenia sposobu istnienia Wszechświata, jako substancjalnej całości.(!) W przybliżeniach I i II wykazaliśmy, że rozwiązanie powyższych problemów sprowadza się do uzgodnienia strony fizykalnej substancji Wszechświata, ze stroną geometrystyczno-ilościową. Nieskończoność jako rozległość oraz substancja jako materiał, w połączeniu okazują się cybernetycznie czynnym, dynamicznie istniejącym substratem- Wszechświatem, zaś struktura tego substratu przejawami. Wszechświat-substrat okazuje się stwarzającym swoje przejawy, zaś przyroda-nieskończonym zbiorem zjawisk dynamicznych, czyli zmiennych. [19]
 
Dla utrzymania należytej precyzji w artykułowaniu zagadnień elementarności Wszechświata, niezbędnym okazuje się wprowadzenie bardzo ważnego rozróżnienia, aby nie popadać w mylenie Wszechświata jako całości z momentami struktury przyrody jako przejawów lokalnych Wszechświata. Należy odróżniać "objaw" od "przejawu". Oba te pojęcia funkcjonują w obrębie nauki swoiście luźno i bywają używane zamiennie. Dla nas jest ważne, aby ustalić, że "przejawem" jest stwierdzalna cecha obiektu w jego dotychczasowym rozpoznaniu. Przejawami są więc własności, które możemy zakomunikować z tej wiedzy, jaką o obiekcie posiadamy. Objawem zaś będzie pojawienie się obiektu, zjawiska, właściwości, które nie znajdowały się dotąd w obrębie naszej wiedzy. Przybór odkryć eksperymentalno-manipulatywnych polega właśnie na wychwytywaniu objawów przyrody i wprowadzaniu ich w zakres wiedzy. Obróbka teoretyczna tak rozumianego przyboru wiedzy jest więc działaniem wtórnym, które objawy przenosi w zakres znaczeniowy przejawów. Wszelka manipulacja zaciemniająca historię przejścia objawu w przejaw jest działaniem zbrodniczym, ewidentnie kryminalnym dlatego, że dla przyszłych pokoleń badaczy grozi to możliwością popełnienia błędów nie tylko merytorycznych, ale także praktycznych w ocenie zastosowań zjawisk w technologiach przemysłowych i teoriach społecznych. [20] Objaw przyrody na poziomie teoretycznym, to odkrycie zjawiska rzeczywistego przez precyzyjne wskazanie go jako danych dla eksperymentu laboratoryjnego, lub sposobu obserwacyjnego. Tych i takich odkryć fizyka nowożytna nie posiada ani jednego, jak nie jest możliwe z błędnych założeń uzyskiwać poprawnych stwierdzeń zjawiskowych.
 
Wykazując, że Wszechświat ma istnienie, zaś jego przejawy obecności, należy wskazać, że tylko Wszechświatowi przysługuje objaw, a elementom jego struktury przysługują przejawy. Składowe relacji objaw Wszechświata-przejaw przyrodniczo lokalny mają się więc do siebie jako izotropowość i anizotropowość. Pytanie o izotropowość, to pytanie o momenty objawów Wszechświata, które będą zawsze takie same niezależnie od tego, czy obserwatorów będzie dzieliła odległość jednego metra, czy miliony megaparseków. Izotropowość Wszechświata wyraża się poniższym zbiorem cech-objawów:
a): W każdym dającym się założyć miejscu wystąpienia obserwatora Wszechświata, stwierdzeniu ulegnie to, że Wszechświat nie posiada obrazu bocznego. Obserwatorzy zawsze będą stwierdzali jedną i tę samą nieskończoność, a swoje położenie zawsze jako wewnątrz Wszechświata.
b): Gdzie by we Wszechświecie nie pojawił się obserwator, zawsze widział on będzie gwiazdy, planety, komety, księżyce, różne formy konfiguracji powyższych obiektów, galaktyki, gromady galaktyk tworzące nieregularności optyczne i wzrastającą stabilność obrazu nieba oraz przesunięcie w podczerwień wraz z odległością. Wszechświat jest wyspowy.
c): W każdym miejscu Wszechświata doświadczenie lokalne polegało będzie na stwierdzaniu przezroczystości przestrzeni oraz nadwyżki ilościowej tła nad obiektami. Obiekty zawsze będą w przestrzeni, a nie odwrotnie.
d): W praktyce eksperymentalnej, gdzie by do niej we Wszechświecie nie doszło, ujawnieniu ulegnie, że światło nie posiada bocznego stanu bycia sygnałem (niewidoczność z boku i od tyłu) i że nie daje efektu rozproszenia (zderzenia) fotonu na fotonie.
e): W dowolnym miejscu Wszechświata obserwatorzy odkryją dualizm korpuskularno-falowy, dualizm bitu informatycznego i istnieniową ciągłość substancji Wszechświata w jej napięciu między objętością i zawartością. Obserwatorzy odkryją na poziomie mikrokosmicznym, że cząstka elementarnie fizyczna jest jednocześnie elementarna informatycznie. Obserwatorzy odkryją Wszechświat i siebie inteligentnymi cybernetycznie. Każde przejście z epoki świadomości lokalnej do świadomości kosmicznej zagrożone jest przeceną zjawisk wysokodetonacyjnych, do których świadomość lokalna dochodzi w ostatnim etapie rozpoznawania istoty przyrody.
 
Po wyartykułowaniu izotropowości jako zespołu cech pojedynczego Wszechświata, anizotropowość sprowadza się do wyjaśnienia różnorodności przyrody, jako następstwa wielorakich form przejawu napięcia między zawartością a objętością jego substancji. Odpowiedzieć na pytanie dlaczego obiekt "x" różni się od obiektu "y", nie sprowadza się teraz już do szukania odmiennych substancji, jako warunkujących odmienne przejawy obiektów i zjawisk, lecz do objaśnienia tego, w jaki sposób jednoskładnikowa substancja ma zdolność do wielorakich przejawów i to tak dalece, że możliwymi stają się tak wielkie odmienności, jak między przestrzenią i ciałem oraz jak te, które wyrażają się w różnicy między korpuskułami, polami, ciałami stałymi, cieczami, gazami, ale i między masą, energią czy światłem a przestrzenią. Chcąc powyższego dokonać, niezbędnym staje się uchylenie bardzo wielu dotychczasowych przeświadczeń o tym, na czym polegać może poprawny opis przyrody. Musimy także odkryć i to, że na naszych możliwościach poznawczych ciąży nasza gatunkowa specyficzność, jako organizmów aktywnych w dzień. [21] Oto jeżeli istotowość obiektów poddamy analizie z uwagi na różnicę między tym, co widzimy w dzień a tym, co widzimy w nocy, to wyniki okazują się zdumiewające. Czytelnik zechce zauważyć, że zacznie się nam spłacać fizykalno-cybernetyczne ujęcie zagadnień fizykalnych i logicznych:
http://sheller.pl/assets/images/schemat_17_ws3_2.gif
(W związku z powyższym obrazem Czytelnik zechce zwrócić uwagę, że w trakcie komputerowego odczytywania, rolę kartki spełnia komputerowe białe tło i wymaga uświadomienia to, iż ta różnica nie zmienia istoty treści obrazu nr 3. Uzyskanie treści komputerowej jest jedynie bardziej złożone z uwagi na technologiczną specyficzność przekazu elektronicznego, ale zasada informatyczności tkwiącej w relacji kartka-tło, atrament-obiekt i sygnał oraz brak sygnału w ujawnianiu przekazu informatycznego jest ta sama. Powyższą uwagę podajemy specjalnie dla Czytelników, którzy z naszymi wykładami zapoznają się przez pośrednictwo Internetu.)
 
To, co Czytelnik czyta, nie eksponuje się samo przez się, lecz dlatego, że treść naszego wykładu, tworzona fizyczno-informatywnym sygnałem, wymienia się swoją obecnością z fizyczno-informatywnym brakiem sygnału zawartym w kartce jako tle. Obecność kartki, jak każdego innego obiektu polega na dualności fizycznej i informatycznej.(!)
 
Zdawać by się mogło, że na stronie nr 103, skonstruowanej jako rys. nr 3, wyraziliśmy komplet tego, co o tym obrazie da się powiedzieć. Rzecz w tym, iż nie zdołaliśmy uformować do wymiaru faktu logicznego, fizycznego i informatywnego wszystkiego, co stanowi o białym tle jako o zjawisku istotowo tkwiącym w nim, będącym obiektem procesualnym. Inaczej mówiąc, nie zdołaliśmy wykazać o "c" jego treści "c", jak nie jest możliwym na białym tle, dokonać obrazu przedmiotowego tegoż tła.(!)
Tautologia, osobliwość matematyczna i osobliwość fizyczna polegają zawsze na popadnięciu w nierozróżnialność między obiektem i tłem, a co przejawia się zerwaniem postępu w rytmie teza-wniosek, definiens-definiendum, korpuskuła-pole, ilość-interwał między liczbami, skończoność-nieskończoność, masa-energia, siła-substancja, ruch-położenie itp. Tautologia wyobrażeniowa i osobliwość matematyczno-fizyczna mają ten sam mechanizm.(!)
 
W naszym obrazowaniu rys. nr 3, w stanie osobliwym utykamy w momencie, kiedy analizując tło, jako warunkujące jawność czarnego zapisu, chcemy rozpatrywać jako przedmiot w sobie. Aby ujawnić mechanizm procesualny tła, a więc bieli naszej kartki, niezbędnym staje się położenie obrazu nr 3 na nowym tle: różnym od bieli i różnym od czerni. Zatem spójrzmy na rys. nr 4:
Rys. nr 4
http://sheller.pl/assets/images/schemat_18_ws3_2.gif
"Musisz znowu stać się człowiekiem bez wykształcenia i raz jeszcze zobaczyć słońce niewidzącym okiem, i zobaczyć je wyraźnie w samej jego istocie." Oto niesamowicie prorocze słowa napisane przez Wallace Stevensa w "Notes Towards a Supreme Fiction".
 
Kładąc treść obrazu zawartego w rysunku nr 3 na nowym, w naszym przypadku, czerwonym tle, pokonujemy osobliwość fizyczną, logiczną i informatyczną w ten sposób, iż oto możemy analizować tło i poprzednią treść w nowym ujęciu, które pogłębia rozpoznanie istotowości składowych relacji obiekt-tło w ich kontekstach fizycznych, logicznych i informatycznych. Jest to jednocześnie także pogłębienie zagadnienia obserwacji jako czynności obserwatora i istotowości samego obserwatora. Zauważmy:
 
: Rysunek nr 4 ujawnia przede wszystkim, że białe tło jest czynne w ten sposób, iż okala, a więc eksponuje kształty poszczególnych liter, słów, a więc i treści logicznych przez nie niesionych. To, co zdawało się nam jeszcze przed chwilą, a więc to, że tło jest puste, nieinformatywne, bierne, ulega zmianie tak głębokiej, jak to, że rys. nr 4 ujawnia iż oto tło swoją przeciwstawnością jest tak dalece aktywne, jak umożliwia całą różnorodność kształtów, jakie może przybierać sygnał. Tło i sygnał stają się osobliwością w dwóch przypadkach: 1) wtedy, kiedy sygnał nie różni się od tła i wtedy, kiedy 2) tło nie różni się od sygnału. Nie jest przeto możliwym wyrażenie tłem informacji o nim, jak nie jest możliwe stworzenie bielą tła litery na tym tle. Kiedy byśmy jednak na białym tle zamieścili tyle informacji, że ich ilość wyniosłaby zawartość równą pojemności tła, wtedy informacja przeszłaby w stan zniszczenia tła białego, a sama stałaby się tłem siebie w sobie. Popatrzmy na rysunek nr 5:
http://sheller.pl/assets/images/schemat_19_ws3_2.gif
Białe tło w obrazie 1 oznacza ?tu nie ma sygnału?. W obrazie nr 2 czarne tło ma wartość także "tu nie ma". Obrazy 3 i 4 ukazują sens osobliwości obserwacyjnej, fizycznej i logicznej jako bezsens "to jest to".
Z momentem, kiedy dla obrazów 1-4 wprowadzamy tło nadrzędne o wymiarze braku sygnału, pokonujemy osobliwości nr 3 i 4, i uzyskujemy nowy zakres uogólniania i wyszczególniania.
 
Tragizm, straszliwy w swej istocie, współczesnego przyrodoznawstwa polega właśnie na tym, że bezkrytyczność względem abstrakcjonizmu matematycznego doprowadziła do przekształcenia matematyki z metody w doktrynę światopoglądową, a co zaczęło skutkować brutalną ignorancją wszelkich innych sposobów metodologicznych i teoriopoznawczych w dociekaniach naukowych, a co najmniej przypisywanie im drugorzędności jako tej, która mogąc być ciekawą, jednak pożytku nie daje. Ów niezasłużony niczym mit wysokiej precyzyjności logicznej matematyki bierze się stąd, że opisy postępu w fizyce dokonuje się przez odwracanie związku praktyki z teorią. W tym odwracaniu związku między odkryciem zjawiska a jego zinterpretowaniem, interpretacja uzyskuje status logiczności zjawiska tak dalece, że zatraceniu ulega wgląd w samo zjawisko i możliwości pogłębionej jego interpretacji. Logiczna zwyrodniałość, często składnia wołająca o pomstę do nieba, ulegają ujawnieniu, kiedy fizykalnie nastawieni przyrodoznawcy zmuszeni zostają do wypowiedzi w języku ogólnym na rzecz ekspertyz urzędowych lub kiedy trzeba coś o fizyce napisać dla pospólstwa pod postacią popularno-naukową. I choć miliony ludzi zostało poinformowanych, iż fizycy ponad wszelką wątpliwość ustalili, że ruch jednostajny jest nieodróżnialny od bezruchu (spoczynku), a grawitacja jest siłą o nieskończonym zasięgu, przyjmuje się oba fakty jak wyrocznię apollińską, nie zauważając tego, że we Wszechświecie, przenikniętym siłami grawitacyjnymi, ruch jednostajny jest niemożliwy jako fakt fizyczny ani jako założenie teoretyczne. [22] Zupełnie czymś innym jest opis zjawisk umożliwiający ich powtarzalność po ich odkryciu, a czym innym istotowość przyrodnicza, kryjąca się za tymi zjawiskami. Zdoktrynizowane matematycznym abstrakcjonizmem przyrodoznawstwo funkcjonuje w ten sposób, że jest bezlikiem błędnych pojęć przypisywanych zjawiskom, a co powoduje, że wykazanie błędów w teorii obarcza się wymogiem wskazywania nowych zjawisk, jak zjawiskom znanym przypisano znaczenie bycia twierdzą obronną dla przypisanych im tychże teorii. I to miał na myśli Wallace Stevens, wskazując, że dalszy postęp w zrozumieniu istoty przyrody wymaga zrzucenia z ludzkiej świadomości wiedzy uczoności matematyczno-fizykalnej, która umysłowość ludzką w większym stopniu otępiła niż oświeciła. Uważny Czytelnik winien zauważyć także i to, że bez mała przez 70 lat poza świadomością naukowców było odkrycie dualizmu tkwiącego w bicie informatycznym, który właściwie odniesiony do dualizmu korpuskularno-falowego w zupełnie nowym świetle ukazuje relację substancja-ośrodek-objaw. Ośrodek okazuje się jako koniecznie istotowo związany z substancją, dającą się ustalić w obiekcie i tle, a więc także w ciele i przestrzeni (korpuskule i polu).
 
Wszystkie teorie współczesnej fizyki są dobudowane do odkryć, które je poprzedziły, zaś wyrażone są tak, aby społeczeństwo odnosiło wrażenie, że to dane eksperymentalne potwierdziły postulaty teoretyczne. W istocie swej jest to sposób panowania i kontroli lobby elitarnego fizyki nad biznesem z zastosowań wiedzy, pozyskanej eksperymentalnie, w praktyce technologicznej oraz przechwytywania ogromnych sum z budżetów państwowych, kapitałowych i finansjerskich. W tym procederze celowo wykorzystuje się zawiłości matematyczne, jak ukrywają one w sposób doskonały wszystko, co nie pozwala na wgląd w sumienie i wiedzę najgłębszą tych, którzy z tej wiedzy uczynili sobie sposób na bycie potrzebnymi i nie podlegającymi żadnej kontroli. Skutkiem tego naukę pozbawia się środków na rozwój badań, które umożliwiałyby pozyskanie pogłębionej wiedzy o związku procesów wysokozaawansowanych technologii z procesami socjopsychicznymi i ich oddziaływaniami na ogólnoludzką zdolność pokojowej egzystencji. Zaniedbania w harmonizowaniu kultury technicznej z kulturą duchową doprowadziły do tego, że całe społeczeństwa zagrożone są cofaniem się do prymitywizmu emocjonalnego, wstecznictwa religijnego, nienawiści z bezradności i sięgania do terroryzmu, zdolnego do samounicestwień siebie wraz z drugimi.
W fizyce używa się wyrażeń matematycznych o bardzo wielkiej zawartości składników dowolnych, pozwalających manipulatywnie zmieniać interpretowanie zjawisk mikro- i makrokosmicznych. To umożliwia zaś wulgarne przestawianie znaczeń teorii i praktyki. Teoria np. wielkiego wybuchu nie została potwierdzona odkryciem promieniowania reliktowego Wszechświata, lecz to odkrycie zinstrumentalizowano jako tę teorię uzasadniające.(!) W wyniku takich praktyk dochodzi do skutecznego blokowania badań, które głębiej i poprawniej rzutują na istotowość przyrody. We wszystkich takich przypadkach, brutalnie i cynicznie żąda się nowych dowodów w postaci nowych zjawisk i nowych potwierdzeń empirycznych. W rzeczy samej jest to działanie kłamliwe i siłowe, jak będący poza nurtem wtajemniczonych w fizyce, ludzie innych dziedzin, a w szczególności sfery decydentalne, nie zdają sobie sprawy ani z tego, że ich rola nośników decyzji i środków jest manipulowana przy okazji ekspertyz i prognozowań rozwoju. Obraz mizerności świadomości miliardów ludzi niezorientowanych w fizyce jest taki, że najbzdurniejsze wynurzenia starczy opatrzyć klauzulą "udowodnione matematycznie", aby uzyskały status niezachwianych prawd. Stąd i ta możliwość, iż broniąc ciemnobiznesowego interesu, tak zwane autorytety fizykalne mogą pomówić każdego prawego uczonego o zbrodniczą groźność polityczną, gospodarczą, doktrynalną, antyspołeczną, zniszczyć rozwój talentu, życie osobiste, tylko dlatego, aby zachować swoje niecne przełożenia i wpływy, a także swoje drugie oblicze przed oczyma możnych i władnych tego Świata.
 
W latach trzydziestych XX wieku wszyscy fizycy byli w pełni świadomi, że procesy promieniotwórcze są miliony razy wydajniejsze energetycznie od procesów chemicznych. Była to jednostronna świadomość uczonych dozwalająca w pełni rozumieć, iż stosując radioaktywność jako środek zabijania, można osiągnąć zdolność zabicia życia na Ziemi. Nie znalazła się ani jedna osoba, któraby ten fakt podniosła do rangi zakazu twórczego. Nikt z polityków do tej pory nie zdołał się zorientować, iż lobby fizyków zdecydowało się na pomysł militarnego zastosowania radioaktywności tylko i wyłącznie z żądzy kariery dla kariery. [23] Chodziło o pieniądze i sławę, zaś całą resztę, a więc dającą się przewidzieć epokę strachu nuklearnego, wyniszczenie środków rozwoju dla innych dziedzin, okrutne narzędzia śmierci oddano w ręce oszukanych polityków i żądnych biznesu ludzi. Fizyka znalazła się poza odpowiedzialnością, aby nadal sycić się radością twórczą z obmyślania i konstruowania skutecznych sposobów ludobójstwa.(!)
Fizyczno-matematyczne przyrodoznawstwo posiało strach dochodzenia innych niż atomistycznych własności przyrody tak skutecznie, że dotknęło to umysły ludzkie tak dalece, że (możliwe do uchwycenia przez dziecko) zaprzeczenia w fizyce uchodziły uwadze na poziomie profesury w logice. Oto jeżeli zwrócimy uwagę, że dowolny obiekt mający masę wytwarza pole grawitacyjne o nieskończonym zasięgu, to oznacza, że otoczenie takiego obiektu jest nieskończonym Wszechświatem [24] grawitacyjnie przyśpieszającym ruch (powszechność grawitacji).
http://sheller.pl/assets/images/schemat_20_ws3_2.gif
Powyższe oznacza, że wszelki dający się pomyśleć obiekt "Ox", z uwagi na nieskończony zasięg oddziaływania grawitacyjnego obiektu "Oy", nie może być ani w stanie spoczynku, ani w stanie ruchu jednostajnego. Wszelkie teoretyczno-modelowe zakładania ruchu jednostajnego, spoczynku i twierdzenie o nieodróżnialności ruchu jednostajnego od spoczynku są zaprzeczeniem sobie ze względu na właściwości grawitacji. Z uwagi na powyższy fragment naszego wykładu, ostatni rozdział całego cyklu wykładów poświęcimy wypisom ze sztandarowego dzieła jednego z wielkich autorytetów fizyki, aby zadośćuczynić ufności i oczekiwaniom tych wszystkich, którzy zechcą zewrzeć swoje wysiłki z wysiłkiem piszącego te słowa.
 
Dokonajmy zatem analizy rys. nr 3-5:
Informatyczna analiza tła, przeprowadzona na przykładzie pisemnego przekazu niniejszego wykładu, ujawnia zależność ilości i jakości informacji od specyfiki tegoż tła. Wykazaliśmy, że układ biała kartka papieru-czarny atrament znaków nie daje możliwości wyrażenia wszystkiego tego, co dotyczy procesualnej istotowości tła, a co jest zgodne z ustaleniem informatyków, że brak sygnału w pojedynkę nie ma żadnego sensu (rys. 3 i 5). Udowodniliśmy także, że istnieje również coś takiego, jak pojemność tła. Z momentem bowiem kiedy ilość znaków graficznych osiągnie ilościowy stan powierzchni równej powierzchni tła, tło białe (jak to ukazuje rys. 5) zostaje zniszczone, ale jednocześnie zniszczona zostaje informatyczność znaków graficznych. Tło białe staje się obrazem zaniku sensu informatycznego w ten sposób, iż zakryte czernią traci swoją obecność, ale i powstałe skutkiem totalnej czerni, tło czarne przybiera stan bezsensu (patrz rys. 5).
 
Ujawnienie ograniczonej pojemności informatycznej układu tło białe-czarna grafika, to wskazanie osobliwości informatycznej. Osobliwość ta polega na zaniku informatyczności przez wystąpienie braku różnicy między tłem a obiektem. Czarny atrament w funkcji sygnału jest także obiektem w tym znaczeniu, w jakim znaki nim tworzone są obiektami, ponieważ fizycznie występują jako obecności na tle, które je okala, ale także eksponuje. Tło, będąc obiektem ujemnym konotatywnie, jest puste, jak nie jest obiektem w sensie bycia sygnałem. W swojej ujemności obiektowej tło jest jednak pełne przez swoją obecność na tej zasadzie, że zjawiskowo jest różne od sygnału (obiektu), a przez to umożliwia ujawnianie (obecność) się każdemu sygnałowi w taki sposób, w jaki na niniejszej kartce możemy zawrzeć wielość różnych liter, znaków i wyrazów. Osobliwość informatyczna zagraża więc także sygnałowi, kiedy ten całkowicie wypełni sobą tło. Tło w sobie i sygnał w sobie okazują się osobliwościami przez nieposiadanie sensu informatycznego. Osobliwość informatyczna jako bezsens polega na tym, że jest wystąpieniem nierozróżnialności przez zanik odmienności. Oznacza to, że tło z uwagi na tło i obiekt z uwagi na obiekt nie mają sensu ani jako tło, ani jako obiekt. Sam obiekt nie jest ani obiektem, ani tłem i samo tło także nie jest ani obiektem, ani tłem.(!) To, że powyższego nie umieliśmy postrzegać wynika stąd, iż ulegaliśmy złudzeniu, że informacją jest istotowo sygnał, jak może nam się zdawać, że w niniejszym wykładzie informacją jest wszystko to, co ma czarny wymiar sygnału-atramentu, a więc litery, wyrazy i zdania. Ciężko nam zauważyć, że gdyby niniejsza kartka stała się (jako tło) czarna, to wszystko, co zapisaliśmy zanikło by natychmiast (patrz rys. nr 5).
 
Powyżej przeprowadzona analiza ujawnia istotę bezsensu informatycznego. Świat informacji okazuje się sensownym wtedy i tylko wtedy, kiedy między tłem i obiektem (sygnałem, treścią graficzną) zachodzi odmienność. W istocie odmienności tkwi istota różnicy. Tło i obiekt są odmienne przez swoją różność zjawiskową. Tło cechuje to, że jest obszarowo większe, zaś obiekt to, że jest obszarowo mniejszy. W istocie tła realizuje się więc ogólność poprzez to, co nazwać by można potencjalnym uwarunkowaniem umożliwiającym ujawnić się takiej ilości szczegółów, która swoją łączną powierzchnią zdoła się na tym tle pomieścić. Odczytanie zaś szczegółów podlega warunkowi temu, aby zachowane były na tle. Odwracając, możemy powiedzieć, że przybywanie szczegółów zmniejsza pojemność tła. Świat informacji ma sens jako asymetryczna współobecność dwóch nierozdzielnych fizycznie zjawisk: patrz rys. nr 4/II, rys. nr 5/1-2. Informatycznie nie jest możliwy świat, w którym:
: Tło=obiekt i w którym obiekt=tło (patrz rys. 5 momenty 3 i 4). Ale czy tylko jest to niemożliwość informatyczna?
 
Jeżeli świat informacji nazwać wszechświatem realności informatycznej, to wszechświat ten jest wszechświatem realizmu sensu i wszechświatem realizmu procesualnego. Autonomiczne istnienie tła i autonomiczne istnienie obiektu informatycznego są nierealne fizycznie, logicznie i cybernetycznie (brak zasadności dynamizmu). Obecność w sensie informatywnym jak i w sensie fizykalnym ma swoją istotowość jako obiekt na tle.(!) Realizm wszechświata informatycznego polega na nierozłączności dwóch obecności: tła i obiektu, a więc polega na relacji, a nie na zbiorze autonomicznych składników. Wykazaliśmy i nadal to czynimy, że Wszechświat realny ma naturę cybernetyczną. Jest substancją dynamiczną zjawiskowo.
 
W tym, co do tej pory wykazaliśmy o informatycznej istotowości relacji obiekt-tło, zawiera się także uwypuklenie warunku spostrzegalności i stwierdzalności. "Stwierdzalność" i "spostrzegalność" są pojęciami szerokimi o tyle, o ile stosują się do faktów fizycznych, logicznych i psychicznych, jak zjawiska fizyczne podlegają stwierdzaniu i postrzeganiu, ale jak stwierdzaniu i spostrzeganiu podlega zmysłowa obserwacja przyrody i jak również stwierdzaniu i spostrzeganiu podlegają zawarte w pamięci słowo-pojęcia składające się na stan aktualny naszej wiedzy. Wszelkie odkrycia teoretyczne także polegają na spostrzeżeniu i stwierdzeniu nowych związków i zależności między pojęciami o zjawiskach, między pojęciami samymi, a co ostatecznie powoduje to, iż przyrost naoczności polega na tym, iż raz w obróbce myślowej zapamiętanych obrazów wzrokowych ujawnieniu ulegają nowe momenty zjawiskowe, a innym razem w momentach zjawiskowych ujawnieniu ulegają nowe związki między pojęciami myślowymi. Coś stwierdzić, coś spostrzec jest w związku ze zmianą relacji tło-obiekt niezależnie od tego, czy zachodzi to w obrębie procesu obserwacyjnego, fizycznego, myślowego czy informatycznego. Uspójnienie tych właśnie odrębności jest istotą rozwiązania jednolitej teorii naukowej, mającej zdolność odsłonięcia nam ludziom istoty najgłębszej Wszechświata, w całym bogactwie jego różnorodności jako całości żywej przez dynamizm objawów.
Do tej pory nie umieliśmy zauważyć, że wyobraźnia myślowa i myślenie są względem siebie właśnie w sprzężeniu informatycznym:
 
:Wyobraźnia jest warstwą świadomości jako zdolności organizmu ludzkiego do lokalizowania swojej obecności w przyrodzie w ten sposób, iż człowiek doznaje jawności swojego "ja" i jawności otaczającego go świata. Od zwierząt odróżnia nas to, iż posiadamy zwerbalizowane rozumienie swojej obecności [25], przez co postrzegamy się w funkcji bycia obiektem ze względu na siebie i ze względu na obecność innych obiektów. Tylko my, ludzie, mamy czynne doznawanie tego, że żyjemy i myślimy, że postrzegamy siebie. Ten stan w sensie najogólniejszym realizuje się jako świadomość. Świadomość informatycznie rozdwaja się na wyobraźnię i myślenie. Wyobraźnia jest tłem w taki sposób, że jest przestrzenią, która okala momenty naszych myśli. To, co nazywamy myślą, jest niczym innym jak pamięciowym zbiorem tego wszystkiego, co stanowi naszą wiedzę zwerbalizowaną. Stąd to właśnie nasze wrażenie, że myślenie doznajemy jako ciągle trwający monolog językowy. Myślimy językiem naszej mowy, a więc zdaniami w taki sam sposób, jak mówimy. Wszystkie momenty myślenia zachodzą na tle wyobraźni, która werbalnie jest pusta, tak jak niniejsza biała kartka (przed zapisaniem). Wyobraźnia jest ujemnym polem względem dodatniości słowno-pojęciowej myśli. Objawem wyobraźni jest to, że doznajemy "naoczności" naszych myśli w ten sposób, iż obiekty myślowe widzimy zupełnie podobnie jak obiekty fizyczne: czyli na tle różnym od nich. Pole, jakie sobą tworzy wyobraźnia, jest zmienne w ten sposób, iż dostosowuje się do specyfiki obiektu, co można powiedzieć odwrotnie, że w zależności od obiektu myślanego, wyobraźnia staje się tłem dla tegoż obiektu. Wyobrażając sobie jabłko na stole, widzimy umysłowo jabłko, stół i otaczającą oba przedmioty przestrzeń. Jeżeli myślimy o gwiazdach "widzimy" je jako obiekty na czarnym tle. Myśl jawi się nam jako oporna i niezrozumiała zawsze wtedy, kiedy między obiektami myślanymi i tłem wyobraźni zaczyna ginąć ostrość odmienności. Osobliwość logiczna ujawnia się nam zawsze jako tautologia, a więc wtedy, kiedy w wyobraźni obiekt i wywoływane przezeń tło oglądu stają się nieodróżnialne. Psychiczność organizmu biologicznego nie jest więc strukturą niefizycznych aktów doznaniowych, lecz ujemnym dopełnieniem obecności somatycznej przez obecność przestrzenną, gdzie "przestrzenność" oznacza teraz strukturę substancjalnych teł odpowiadających wszystkim aspektom fizykalnej różnorodności polowej (i korpuskularnej), a co ostatecznie składa się na istotowość całkowitą tegoż organizmu. Organizm biologiczny (nasz) jest więc dualny somatyczno-przestrzennie: jest ciałem poprzez dodatniość obiektową i jest psychiką przez ujemność teł i dodatniość werbalną. Życie doznajemy jako aktywność somatyczną w doznaniach psychicznych. Jesteśmy obiektami emocjonalnymi.
Człowiek jest obserwatorem i składową przejawów Wszechświata uspójnioną substancjalnie z tymże Wszechświatem, a co dowiedliśmy w analizie bitu informatycznego i generatora cybernetycznego, wykazując, iż dla wykształcenia się odmienności (różnicy) niezbędna jest pojedyncza, totalna substancja, będąca jednocześnie zawartością i ośrodkiem aktywnym w taki sposób, aby wypełnienie i objętość różniły się od siebie, a jednocześnie aby mogło zachodzić między nimi oddziaływanie.
W introspektywnym badaniu swojej świadomości, człowiek nie umiał spostrzec, że wyobraźnia jest dynamicznym tłem przedstawień myślowo zwerbalizowanych: że dla każdego pojęciowego obiektu wyobraźnia dostarcza odpowiedniego tła. Zdawało nam się, że wyobraźnia i myślenie to jedno i to samo. Jako istoty biologiczne jesteśmy tworami dualnymi cielesno-przestrzennie i aktywnymi w ramach powszechnego dynamizmu Wszechświata. Z uwagi zaś na to, że w obrębie naszego organizmu zachodzi wielka różnorodność dualizmów (dualizm fizykalnych momentów korpuskuła-pole, dualizm doznaniowych potrzeb pokarmowych, orientacyjnych, zachowawczych itd.), nie potrafiliśmy uchwycić tego, co nazywa się naszym ludzkim stanem sumarycznym. Jako postać biologiczna, człowiek jest specyficznością gatunkową substancjalnie dualną cybernetycznie: doznaje wewnętrzności i zewnętrzności. Jesteśmy jednostkami sprzężonymi z ostateczną Całością.
 
Wykazując, że na białym tle nie daje się zawrzeć informacji uwypuklających istotowość tegoż tła, wskazujemy, że nie jest to tylko ograniczenie informatyczne. Jest to także ograniczenie logiczne jako zablokowanie tych sądów, które są dopiero możliwe, kiedy białe tło nałożymy na inne tło (w naszym przykładzie czerwone). W operacji wprowadzenia czerwonego tła w celu istotowego pogłębienia wiedzy o tle białym zachodzi odwrócenie pierwotnego znaczenia białego tła w ten sposób, iż na czerwonym tle białe tło obrazu nr 3 traci swoją cechę bycia obiektem ujemnym, a uzyskuje cechę bycia obiektem dodatnim. Czarne treści obrazu nr 3 i biała treść tła stają się teraz dwoma formami obiektów o tej samej dodatniej konotacji. W obrazie nr 4 uzyskujemy pogłębioną treść obrazu nr 3 o tyle, o ile uzyskujemy wgląd w procesualny udział tła w informatycznej specyfice tkwiącej w sumarycznej całości tegoż obrazu nr 3, a co aby wyrazić, wymagało pokonania osobliwości zawartej w tle białym, jako zjawisku o skończonej ekspozycyjności. Stąd, aby wyrazić funkcjonalny zakres białego tła, należało je przenieść na inne tło. [26] Na obrazie nr 4 widzimy funkcje tła białego w okalaniu (czyli eksponowaniu) liter, wyrazów, a więc i treści logicznych uformowanych atramentem jako sygnałem o formie zjawiska konotacyjnie dodatniego. Teraz dopiero ulega uwypukleniu i to, że sygnał odkształca tło swoją specyficznością. Zwróćmy uwagę np. na literę "R", jako składnik treści "Rys. 3" w II części obrazu nr 4: O ile sygnał wprowadza na tło treść "R", o tyle z tła ubywa bieli o tym samym kształcie oraz nadto zaabsorbowaniu ulega i ta część tła, która musi okalać czarne "R", aby te zachowało swoją rozdzielność względem "y" i "s", a dzięki czemu możliwe jest sumaryczne uwypuklenie "Rys." jako "R", "y" i "s".
Wykazując, że przez wprowadzenie tła czerwonego pokonujemy osobliwość informatyczną tła białego, ujawnieniu ulega to, iż skutkiem zmiany tła występują dwa istotne zjawiska: 1) tło białe ulega uwypukleniu jako obiekt procesualny w ten sposób, iż na czerwonym tle nie jest już tłem lecz obiektem. Tło białe traci swój sens jako obiekt konotacyjnie ujemny i staje się obiektem konotacyjnie dodatnim: staje się przedmiotem pogłębionej analizy. 2) Jednocześnie dzieje się i to, że przez położenie tła białego na czerwonym tle, tło białe traci swoją funkcję tła, ale właśnie dzięki temu staje się możliwe o istocie byłego tła wypowiedzieć wiele nowych twierdzeń o jego funkcji. Możemy np. zrelacjonować proces okalania przez tło obiektów dodatnich, a więc objaśnić jego funkcyjność ekspozycyjną. Oznacza to, że dzięki czerwonemu tłu, o byłym białym tle możemy wypowiedzieć szereg nowych twierdzeń w sensie logicznym i informatycznym. Czytelnik zechce zwrócić uwagę, że treści zawartych w obrazie nr 4 i nr 5 nie byłoby można wyrazić na białym tle, jak nie byłoby możliwe np. zobrazować funkcji okalającej tła białego na tle białym ani przejścia tła białego w osobliwość jako tła na tle własnym. Zmiana tła informatycznego jest więc nie tylko procesem informatycznym, ale także fizycznym i logicznym.(!)
 
Zmiana tła ujawnia, że proces informatyczny, fizyczny i logiczny mają głębokie uwspólnienie istotowe: stan fizyczny przestaje być stwierdzalny z momentem zaniku różnicy między ciałem i przestrzenią (korpuskułą i polem), stan informatyczny traci sens z momentem zaniku różnicy między sygnałem i brakiem sygnału (obiektem i tłem), a stan logiczny ulega unicestwieniu w tautologii, w której zanika różnica między definiensem a definiendum. Skoro więc ta sama prawidłowość dotyczy myślności, informatyczności i fizyczności, to oznacza, że te, zdawać by się mogło odmienne, światy procesualno-znaczeniowe muszą być "czymś" głęboko uspójnione. I tym czymś jest właśnie substancja całościowa Wszechświata w swoim stacjonarnym napięciu między zawartością i objętością oraz w swojej ciągłości i nieskończonym obszarze. Zauważmy bowiem, że:
 
: a) W procesie informatycznym sygnał nie może mieć przerwy względem braku sygnału. Wykazaliśmy, że składowe bitu nie mogą być autonomiczne. Aby mogła zachodzić odmienność nierozłącznych od siebie składowych bitu, muszą być one pochodną jednopostaciowej substancji o wewnętrznym napięciu. Cybernetyczna zasada powstania informacji (a więc bitu) wymaga dynamizmu na "wyjściu". Wszechświat jako całość właśnie w sensie cybernetycznym musi być dynamicznym, aby był informatywny. Cybernetyczna analiza generatora i bitu wykazała więc, iż obiekt i tło nie mogą mieć autonomicznych istnień, a co wymusiło odkrycie i tego, że momenty bitu mogą mieć tylko status objawu, czyli byciem obecnościami. Istnienie okazało się atrybutem generatora, jako substancji dynamicznej w sobie.
: b) Odkrywając, że dualizm informatyczny bitu polega na tym samym, co dualizm korpuskularno-falowy cząstek elementarnych fizycznie, uzyskujemy rozumienie tego, że nie może istnieć korpuskuła fizyczna bez pola, ponieważ w sensie informatycznym byłoby to żądanie obiektu bez tła, a więc żądanie ujawnienia się sygnału przez sygnał. Fakt powyższy ujawnia głęboką sztuczność teorii nieoznaczności w tym, jak ta usiłuje nieobserwacyjność obiektów mikrokosmicznych wywieść z nich samych. Niemożność śledzenia losów pojedynczego obiektu mikrokosmicznego wynika stąd, że nie jest możliwe istnienie autonomicznych obiektów w żadnej postaci. Obiekty mikrokosmiczne są po prostu bitami, jako przejawami całościowej dualności Wszechświata: substancjalnego generatora obiektów i teł (korpuskuł i pól).
: c) Nie jest więc przypadkiem i to, że logiczność jako specyficzność procesu myślowego odpowiada tym samym zależnościom i ograniczeniom, które stwierdzamy w dualizmach bitu informatycznego i cząstek elementarnych. Aby odkryć istotę asymetrycznej zasady tkwiącej w definiowaniu, niezbędnym jest odkrycie tautologii jako stanu nierozróżnialności między obiektem myślanym a polem (tłem) wyobraźni.
 
Zwróćmy uwagę na coś bardzo szczególnego, co da się zobrazować przez łączną treść zawartą w punktach "a-c": W sensie informatycznym tło otacza obiekt. W sensie logicznym definiens "otacza" definiendum, jak definiendum obiekt definiowany sprowadza do klasy szerszej. W sensie zaś fizycznym wszelką korpuskułę otacza przestrzeń (pole). We wszystkich tych (trzech) przypadkach ich wspólność daje się odwzorować asymetrią odcinkową, którą poddając prostemu przekształceniu, uzyskujemy niezwykle przekonujące interpolowanie. Zatem rys. nr 6. Spójrzmy:
 
Rys. nr 6. Trzy formy dualizmu oraz asymetria mas proton elektron?
http://sheller.pl/assets/images/schemat_21_ws3_2.gif
(W związku z rysunkiem, który powyżej zaprezentowaliśmy, proponujemy zwrócić uwagę na rys. nr 3 zamieszczony w książce pt. "Cybernetyczny sens logiki i fizyki sposobu istnienia Wszechświata" na www.sheller.pl i www.heller-institut.de i znajdujący się tam komentarz.)
 
Odkrycie dualizmu bitu informatycznego i jego cybernetycznych uwarunkowań ujawnia, że światy fizyczności i logiczności są uspójnione na poziomie istotowości całości Wszechświata, a nie na poziomie istotowości części. Pytanie o to jak jest możliwa informacja, jest pytaniem głębszym od zapytań o możliwość fizyczności i o możliwość logiczności dlatego, że dotyczy ono niezbędnych warunków fizycznych koniecznych dla uformowania procesu, który będąc zjawiskiem, będzie jednocześnie treścią logiczną. Ani cybernetyka, ani informatyka od tego pytania się nie zaczęły, jakby się zdawać mogło, ale nadto dziedziny te rozwinęły się do znanego nam wymiaru teoretycznego i technicznego w nieświadomości, że zgromadziły dane empiryczne wystarczające na zrewolucjonizowanie ludzkiej wiedzy i przekształcenia jej do wymiaru uniwersalnej świadomości: świadomości istoty Wszechświata. Rozwój cybernetyki i informatyki jest wybitnym przykładem na to, jak dalece mogą się różnić wiedza i jej rozumienie oraz tego, że jest możliwy rozwój umiejętności z jednoczesnym brakiem rozwoju teoretycznego.
Stanisław Heller
 

[17] Aby zrozumieć sens powyższego, niezbędnym jest uprzytomnienie sobie tego, że cały znany nam współczesny dorobek technologiczny nie jest następstwem wysiłku Einsteina, Bochra, Heisenberga, Paulego, Diraca i pozostałych teoretyków. Wiedza zjawisk i ich wdrożenia są pochodną eksperymentów wysoce manipulatywnych, które zostały w opisach teoretycznych przestawione na drugi plan. Skutkiem manipulowania przestawiającego źródłowe związki między faktami w fizyce, społeczeństwo zaufało przekłamaniom i pozbawione jest przytomności, że teoria fizyki nie zdołała udzielić odpowiedzi na elementarne pytania dotyczące istoty przyrody.(!) Teorie fizyki zostały dopisane do zjawisk odkrytych manipulatywnie w taki właśnie sposób, aby czytającym zdawało się, że teorie zostały udowodnione. Najgroźniejszym w tym jest kłamstwo, które przyjęte za prawdę, wymusza na sferach decydentalnych błędne rozumienie nauki jako całości. Bez poddania fizyki kontroli rzetelności, politykom zagraża utrata panowania nad światem i katastrofą zagłady.
[18] Do tej pory istotowości przyrody usiłowano dochodzić przez pytanie, w jaki sposób z cząstek materialnych jest możliwe wywiedzenie Wszechświata jako całości. Już od bardzo dawna wielu uczonych zdaje sobie sprawę z tego, że całość w sensie kosmologicznym (ale także biologicznym) jest bogatsza od sumy części, natomiast unikano dociekań, które prowadziłyby do odkrycia, iż całość Wszechświata może być substancją jednopostaciową, zdolną generować objawy swego istnienia w postaci quasicząstek.
[19] Należy zwrócić tu uwagę, że ?być zjawiskiem? pozornie kłóci się z "być obiektem" tak długo, jak nie zdajemy sobie sprawy, że stabilność i zmienność podlegają skali powiązań obszarowych. Np. stałość substancji chemicznych wynika ze stabilności Układu Słonecznego, jako wielkoskalowego napięcia między zawartością a objętością substancji Wszechświata.(!)
[20] Przykładem niecnych manipulacji podejmowanych w zawiści i nienawiści jest manipulowanie liczbami przez Newtona przy okazji obliczania prędkości dźwięku, jego sfałszowany dokument raportu podpisanego przez nigdy nie istniejących uczonych, który Royal Society zmuszona przez Newtona ogłosiła jako dowód w sporze o pierwszeństwo odkrycia rachunku różniczkowego z Leibnitzem. Podobnie postąpili Charles Dawson, który przydał ludzkiej czaszce szczękę orangutana, Albert Einstein wyzyskał zaś prace nadesłane mu przez młodych uczonych i nie tylko, a Fleischmann i Pons dziesiątki milionów dolarów zarobili na kłamliwym ogłoszeniu, że dokonali zimnej fuzji jąder helu z jądrami wodoru. Fakty te i takie ujawniają niezbędność utworzenia specjalnej instytucji kontroli nauki, jak manipulacje z prawdą naukową dzisiaj mogą zabić Ziemię.
[21] Nasz ludzki organizm jest zmysłowo przystosowany do aktywności biologicznej dziennej. Zmysłowe doświadczanie świata przekształca się w pamięciową wyobraźnię, posługującą się optycznymi obrazami struktury dziennej. Siła tych odzwierciedleń jest dominującym czynnikiem w naszym myśleniu projekcyjno-wyobrażeniowym tak dalece, że we wszystkich próbach oglądania przyrody nocą, uzyskane dane nieświadomie włączamy w ogląd dzienny. Nasze wyobrażenia myślowe zachodzą na jasnym tle. Nie zdajemy sobie przeto sprawy, że tło nocne w zupełnie inny sposób uwypukla obiekty i zjawiska.(!)
[22] Stąd motto do tego rozdziału: "Nie wolno uzasadniać tym, czego nie ma, tego co jest."
[23] Przed II wojną światową fizycy stanowili grupę zaprzyjaźnionych osób. Ci sami ludzie zdradzili siebie i plan bomby ochoczo zalecali także Hitlerowi i Stalinowi, a dziś uczoność fizyki służy fanatykom i szaleńcom nuklearnym. Bomba staje się powszechna.
[24] Już ten jeden przykład sprzeczności całkowicie degraduje poprawność teorii względności, jak ujawnia, że nie może być poprawna teoria, której podstawowe założenia zaprzeczają sobie tak, jak totalność przyspieszenia grawitacyjnego i ruch jednostajny.
[25] Obecność naszą mylimy dotąd z istnieniem, które przysługuje tylko Wszechświatowi jako substancjalnej całości.
[26] Należy białe tło rozpatrzyć jako obiekt czynny przez położenie w innym tle.

Tym samym, który pisze na blogu Eureka tut.Salonu. Tu zamieszczam materiały uzupełniające.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie